niedziela, 3 lipca 2011

(new one)

Przyłożony do skroni lodowaty rewolwer ostudził gwałtownie część rozpalonej emocjami skroni. Nie wpłynęło to jednak w żaden sposób na podjętą decyzję. Siedziała ona w głowie już dłuższy czas, teraz pozbawiony już całkowicie emocji nieśpiesznie wykonywał egzekucję uwolnienia. Nie było w tym ani radości, ani smutku. Czysta, zimna kalkulacja doprowadziła do tego stanu.

piątek, 20 maja 2011

(interstella punk)

Co może mieć wspólnego francuski duet tworzący muzykę House z japońskim studio produkującym anime? Wbrew pozorom bardzo wiele. Daft Punk i Toei Animation, bo o nich mowa, stworzyli coś ciekawego, co oderwało mnie od rzeczywistości na kilka ładnych godzin, przy okazji, jako fanowi tego pierwszego, dając wiele radości.

Skąd znam Daft Punk? Któregoś razu wybrałem się do kina na Tron: Legacy. Film może nie miał super porywającej fabuły i zawierał parę błędów, które raziły nas, informatyków, jednak był nie tylko świetnie zrealizowany, ale także miał świetny podkład muzyczny. Od razu znalazłem Daft Punk i ich album ze ścieżką z filmu. Zaczynając od ścieżki dźwiękowej z Tron: Legacy, skończyłem na przesłuchiwaniu całej dyskografii, która towarzyszy mi po dziś dzień.

środa, 18 maja 2011

(run for your life)

11-dniowy zastój, spowodowany, a jakże, leni… zapracowaniem. ;) Teraz znalazłem chwilę by skrobnąć coś małego, nierefleksyjnego, tak po prostu dla zapchania tej dziury na blogu - krótkie podsumowanie tego, co się ostatnio wydarzyło u mnie. :)

sobota, 7 maja 2011

(want it now)

Społeczeństwo nastawione na konsumpcję. Różne kategorie dóbr, jednak dla każdego coś się znajdzie. Ktoś zapłaci mniej, kto inny więcej, znajdzie się też taki, co dostanie za darmo. Każdy jednak musi posiadać. Więcej, dłużej, lepiej. Szybciej.

piątek, 6 maja 2011

(not that serious)

Może już niektórzy zauważyli, ale do każdej przeciwności losu podchodzę z uśmiechem, lub po prostu zainteresowaniem. Nie użalam się, nie smęcę, nie martwię się na zapas. Dlaczego?

czwartek, 5 maja 2011

(be what you wanna be)

Może wyjdę na wariata, ale lubię korzystać z serwisu FutureMe.org. Co roku wysyłam maila do siebie za rok. Wczoraj dostałem i wysłałem kolejną wiadomość. Pierwszą wysłałem 30 kwietnia 2007. Dawno, co? Lecz nie o tym dokładnie chciałem teraz napisać.

środa, 4 maja 2011

(let's smile)

Wyłamię się teraz lekko z poważnego tonu, do którego przywykłem czytając wszelkie wpisy na blogach znajomych. Wybaczcie, lubię przeczytać coś poważnego, ale już za wiele tego dla mnie. Mam ochotę spojrzeć na jakieś pozytywy. Nauczony życiem, póki sam czegoś sobie nie zapewnię, wątpliwe jest tego otrzymanie.