piątek, 6 maja 2011

(not that serious)

Może już niektórzy zauważyli, ale do każdej przeciwności losu podchodzę z uśmiechem, lub po prostu zainteresowaniem. Nie użalam się, nie smęcę, nie martwię się na zapas. Dlaczego?

Nie widzę najmniejszego sensu wszystko przeżywać zbyt emocjonalnie. Nie mówię tutaj o pozbyciu się uczuć, pod żadnym pozorem. Pozbyłem się tylko tego natarczywego negatywnego myślenia o wszystkim. Tylko jak?

Wiecie co? Życie jest zbyt krótkie, by traktować je bardzo serio. Kilkadziesiąt lat w pocie czoła pracujemy na lepsze jutro, by umrzeć tak samo jak każdy inny człowiek, gdyż wobec śmierci każdy jest równy. Jeden umrze szybko, drugi wolno. Jeden w domowym zaciszu, drugi na śmietnikach. Jeden z rodziną, drugi sam na wojnie. Jednak każdy wyzionie ducha tak samo, nikogo smutny żniwiarz nie ominie.

Po co więc całe to martwienie się o każdą drobnostkę? Czy nie warto zamiast tego zająć się czymś bardziej pożytecznym, lub po prostu zająć się przyjemnościami? Zaplanować, jak poradzić sobie z przeciwnościami? To nie boli, ba! Jest nawet lepsze niż martwienie się na zapas i ma większy sens. Jeżeli ma stać się coś złego, to się stanie obojętnie jak dużo o zapobiegnięciu tego będziemy myśleć. Jedyny sens mają działania przez nas podjęte.

Jednak każdy kij ma dwa końce. Cytując Ryūnosuke Akutagawa: „Życie człowieka jest jak pudełko zapałek. Brać je zbyt poważnie byłoby głupotą, ale znowu zlekceważyć niebezpiecznie”. Śmiejąc się z życia nie zapominajmy, że ono może się obrócić przeciwko nam. Może jest jedną wielką farsą, ale nie możemy dopuścić by przeistoczyło się w tragifarsę.

Wciąż pozostając farsą.

3 komentarze:

  1. "Pozbyłem się tylko tego natarczywego negatywnego myślenia o wszystkim".
    Wybacz Kuzynie, ale po naszych rozmowach na WTW jest mi bardzo ciężko uwierzyć w to zdanie. Masz tak samo niską samoocenę jak ja - no może ja trochę bardziej. Nie mniej jednak podchodzisz do życia trochę negatywnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Człowiekowi ciężko się nie martwić o każdą drobnostkę, a przynajmniej nie o większość. Coś, co dla Ciebie jest drobnostką - dla innych może mieć o wiele większe znaczenie. Można się nie martwić o szczegóły, ale jeśli jesteś perfekcjonistą, to ciężko się wyzbyć tego. Zgodzę się jednak, że za poważnie nie powinno się życia brać na co dzień. Aczkolwiek każdy powinien mieć czas na refleksję nad własnym życiem, nad błędnymi i poprawnymi decyzjami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Michale, niezaprzeczalnie bardzo krytycznie podchodzę do swojej osoby w naszych rozmowach. To jednak nie przeszkadza mi cieszyć się życiem. Nie wiem nawet jak miałoby mi to przeszkadzać. :) Do siebie może podchodzę trochę negatywnie, jednak do życia raczej pozytywnie. :)

    OdpowiedzUsuń